Ostatnie dwa duże turnieje? Mistrzostwa Świata 2018 zakończone już w fazie grupowej, a EURO 2020 już w 1/8 finałów. Nie są to szczególnie powalające wyniki, ale spokojnie. Tym razem nie mówimy o zawodnikach spod znaku Białego Orła, a o tych spod znaku czarnego, czyli rzecz jasna o Niemcach. Nasi sąsiedzi jadą na najbliższy turniej z silnym postanowieniem odniesienia sukcesu i zatarcia kiepskiego wrażenia po ostatnich rozgrywkach. Jak wyglądają zatem ich szanse według ekspertów i bukmacherów online?
Niemcy – skład
Niemcy zwykle przywożą na turnieje mocne kadry i w tym roku nie będzie inaczej. W porównaniu do poprzednich turniejów będzie jednak sporo zmian. Wielkie gwiazdy, które przyniosły naszym sąsiadom sukcesy w postaci tytułu Mistrza Świata w 2014 roku czy serię półfinałów podczas Euro 2008, 2012 oraz 2016 zakończyły karierę w reprezentacji lub się do tego przymierzają.
Do głosu coraz mocnej dochodzą młodzi i gniewni, jak chociażby Kai Havertz, Timo Werner, Lukas Nmecha, a przede wszystkim rewelacyjny Jamal Musiala. Wspierani są przez gwiazdy w najlepszym wieku dla piłkarzy, jak Timo Werner, Leroy Sane, Serge Gnabry Niklas Sule oraz Joshua Kimmich. Nad wszystkim czuwać będą tak doświadczeni gracze jak Manuel Neuer, Thomas Muller i Ilkay Gundogan. Jak zatem widać, kadra Niemiec stanowi ciekawy mix piłkarzy młodych, będących w sile wieku, ale jeszcze nie do końca nasyconych sukcesami na arenie międzynarodowej oraz rzecz jasna doświadczonych, mających na koncie setki rozegranych spotkań o wielką stawkę.
O dobry wynik zadba jeden z najbardziej enigmatycznych topowych trenerów w dzisiejszym futbolu. Hansi Flick, bo o nim mowa, to trener, który dość nieoczekiwanie przejął monachijski Bayern i osiągnął z nim genialne wyniki. Wygrał wszystko co było do wygrania na arenie klubowej, po czym dość nieoczekiwanie odszedł z zespołu na rzecz reprezentacji Niemiec. Mimo drobnych wpadek, pod jego wodzą Die Mannschaft znacznie poprawili swoje wyniki, ale ostatnie spotkania rozgrywane w ramach Ligi Narodów pokazały, że jest tam jeszcze co poprawić. Poprzedni trener zespołu – Joachim Löw odniósł z zespołem ogromne sukcesy i niełatwo będzie jego następcy dorównać jego osiągnięciom.
Rywale w fazie grupowej
Grupowi rywale Niemców to zespoły nie w ciemię bite i z pewnością nie będzie to dla naszych sąsiadów spacerek. Pierwszym przeciwnikiem będą zawsze solidni Japończycy. Azjatycka reprezentacja nie kojarzy się co prawda z piękną grą i przesadnym sukcesami na turniejach tej rangi, ale warto pamiętać, że na 6 udziałów w mistrzostwach, z grupy wychodzili 3 razy. Nie jest to zły wynik jak na zespół powszechnie uznawany za dość przeciętny.
W drugiej kolejce, rękawicę Niemcom rzucą Hiszpanie. To jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań rundy grupowej Mundialu 2022. Podobnie jak Nationalelf, tak i Hiszpanie mają sporo do udowodnienia po latach słabszych rezultatów.
Na koniec fazy grupowej, bohaterowie tego tekstu staną w szranki z drużyną Kostaryki. Wszystko wskazuje na pewne zwycięstwo naszych zachodnich sąsiadów, ale nie zapominajmy, że zespół Los Ticos w eliminacjach potrafił ogrywać już znacznie mocniejsze od siebie ekipy jak USA czy Kanada.
Tak czy inaczej, dla Niemców każdy inny wynik niż pewny awans do kolejnej rundy będzie stanowił ogromne rozczarowanie.
Sukces Niemców okiem bukmacherów
Nie ma się co oszukiwać, mimo mocnego, odświeżonego składu, świetnego trenera oraz szeroko pojętej umiejętności gry w wielkich turniejach, Niemcy nie są głównymi faworytami do końcowego tryumfu u bukmachera Fuksiarz. Za każdą postawioną na nich złotówkę, otrzymamy 11, co oznacza, że są na mniej więcej 6 miejscu w kolejce do tytułu. Lepiej oceniane są szanse min. Argentyny, Anglii czy Hiszpanii, a znacznie bliżej mistrzostwa są przede wszystkim Francuzi i Brazylijczycy.
Die Mannschaft startują zatem z pozycji „mogą, ale nie muszą”. Oznacza to, że istnieją realne szanse na medal, chociaż rzecz jasna wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Ostatecznie jednak jak mawiał słynny Gary Lineker – futbol to taka gra, w której po boisku biega 22 mężczyzn, a i tak na końcu wygrywają Niemcy. Czy tak będzie i tym razem? Przekonamy się już w listopadzie i grudniu.
